Dwa miesiące wakacji, to był dla podkarpackich strażaków bardzo intensywny czas pracy. Do pomocy wzywani byliśmy blisko 10 tys. razy. Ponad 1000 razy wyjeżdżaliśmy do pożarów, a pozostałe interwencje, to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli działania niezwiązane z ogniem.
Strażacki samochód wyjeżdżał do akcji średnio co 9 minut. W działania zaangażowanych było blisko 15 tys. zastępów podkarpackich strażaków ochotniczych i Państwowej Straży Pożarnej. Pomocy przedmedycznej udzieliliśmy 586 poszkodowanym.
Większość strażackich interwencji, to tak zwane miejscowe zagrożenia. Spektrum naszych działań w tych przypadkach jest ogromne. Usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu. Działaliśmy w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego.
Telefony na numery alarmowe to nie tylko zgłoszenia wypadków i pożarów. To także alarmy fałszywe, których zanotowaliśmy 235.
Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej odwiedzali obozy harcerskie. Szkolili uczestników i kadrę w zakresie prowadzenia korespondencji radiowej i sprawdzenia łączności ze służbami ratowniczymi. Strażacy przeprowadzili także instruktaże z użycia podręcznego sprzętu gaśniczego i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Przeprowadzono również pogadanki na temat sposobów zachowań podczas niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Podczas wizyt sprawdzane także były warunki i organizacja ewakuacji obozowisk.
Opracowanie: bryg. Marcin Betleja, KW PSP w Rzeszowie